Szwajcaria z dziećmi latem.
Szwajcaria z dziećmi latem.
Mimo,
że nasze serca zostały na Północy postanowiliśmy tym razem pojechać na
południe, a że góry kochamy nade wszystko wybraliśmy Szwajcarię.
Przekonaliśmy się, że krowy w Szwajcarii naprawdę pasą się
wysoko w Alpach, mają wielkie dzwonki na szyi i nie są fioletowe. Łąki jeszcze
w sierpniu są pełne cudownych, pachnących kwiatów i ziół. To był niesamowity
widok.
Czy ktoś wie jak nazywają się te kwiaty? |
Krowy wysoko w Alpach - kto zobaczy? |
Wyprawa z trójką dzieci (w tym
jedno 5 miesięczne niemowlę) wymagała od nas bardziej stacjonarnego pobytu niż
rok temu w Norwegii. Podróż zaplanowaliśmy jednak samochodową. Z warszawy do
Lucerny, gdzie spędziliśmy tydzień, jest około 1500 km, więc na spokojnie rozłożyliśmy
podróż na dwa dni. Na nocleg wybraliśmy Maintal pod Frankfurtem (niniejszym pozdrawiamy
Misiów!). Teraz całą
drogę można już pokonać autostradą. Żeby zapakować całą ferajnę pożyczyliśmy bagażnik
dachowy. W razie potrzeby służymy adresem fajnej wypożyczalni na ul. Korkowej w Warszawie.
Lucerna leży w środkowej Szwajcarii nad jeziorem Czterech Kantonów. Jezioro było piękne i ku naszemu zaskoczeniu bardzo ciepłe, kryształowa woda
o temperaturze 24 stopnie, piaskowa plaża i piękne góry wokół. Plaży można poświęcić
cały rozdział relacji, a jest to idealne miejsce dla rodzin z małymi dziećmi. Aby wejść na plażę
miejską płacimy za wstęp, ale za to mamy całą infrastrukturę dla dzieci i
dorosłych – plac zabaw, basen, boiska, restauracje, przebieralnie etc. Mamy
do wyboru miejsce na trawie lub piasku. Wszystko zadbane i czyste, a ludzi
niewiele. Jak przypominamy sobie plaże nad Bałtykiem to jest to naprawdę niezła alternatywa.
Spędziliśmy więc kilka dni plażując w temperaturze 30 stopni (co dla Daniela
stanowi górną granicę wytrzymałości) nad jeziorem.
Z kempingu International Lido (swoją drogą bardzo
godny polecenia) do plaży mieliśmy jakieś 300m, więc z domku do wody szliśmy
może 5 minut.
Jednego dnia kropiło, ale akurat
wybraliśmy się do Szwajcarskiego Muzeum Transportu (http://www.verkehrshaus.ch/en/).
Spędziliśmy tam cały dzień od 10:00 do 18:00 a dzieciom
(z mężem włącznie) jeszcze było mało. W muzeum jest wiele interaktywnych wystaw i atrakcji dla dzieci, wielki plac zabaw na świeżym powietrzu "Plac budowy", można wjechać pod pociąg i zobaczyć go od dołu, wsiąść do samolotu, pociągu, zobaczyć jak działa lotnisko itd. Właściwie to można tam spędzić kilka dni. To coś jak Centrum Nauki Kopernik, ale kilkukrotnie większe.
(z mężem włącznie) jeszcze było mało. W muzeum jest wiele interaktywnych wystaw i atrakcji dla dzieci, wielki plac zabaw na świeżym powietrzu "Plac budowy", można wjechać pod pociąg i zobaczyć go od dołu, wsiąść do samolotu, pociągu, zobaczyć jak działa lotnisko itd. Właściwie to można tam spędzić kilka dni. To coś jak Centrum Nauki Kopernik, ale kilkukrotnie większe.
W okolicach Lucerny polecamy też
wycieczkę na górę Pilatus (http://www.pilatus.ch/en/). Jest tam najbardziej stroma kolej
Europy, i pomyśleć, że otwarto ją w 1889 roku. W najbardziej stromym miejscu
tory mają nachylenie 48%, a średnia to 38%. To naprawdę robi wrażenie.
Kolej zębata na górę Pilatus |
Na górze przepiękny widok i super
panorama Alp. Jest też niezła infrastruktura z restauracjami, hotelem i
tarasami widokowymi. Jest to też popularny punkt startowy dla paralotni, więc
można ciekawie spędzić czas. Najlepiej zaplanować podróż po pętli. Zacząć od
kolei zębatej w Alpnachstad, zjechać ze szczytu wagonikami na linach do Kriens
i autobusem do punktu startowego. Oczywiście jeśli ktoś woli odwrotnie też jest
taka możliwość, szczególnie że Kriens to przedmieścia Lucerny.
Drugi tydzień spędziliśmy nad
jeziorem Brienzersee w okolicach Interlaken. Zatrzymaliśmy się w super domku na
kempingu Aaregg w Brienz. Domki na kempingach wyposażone były we
wszystko co jest niezbędne, naczynia, lodówkę, kuchenkę i przede wszystkim było w nich
nieprzyzwoicie czysto :-). Ze względów finanosowych przeważnie gotowaliśmy sami zaopatrując się w pobliskim markecie COOP. Właśnie stamtąd robiliśmy sobie wycieczki po
okolicy; często piesze lub różnymi kolejami i pociągami. Najmłodsza Tosia
zdecydowanie preferowała podróżowanie pociągiem na rękach niż w foteliku
samochodowym :-) Dzięki temu jechaliśmy jeszcze koleją linową i alpejskim
expresem.
Jezioro o niesamowitym kolorze |
Glacier Express |
Ku uciesze starszaków niektóre szlaki wymagały pokonywania przeszkód. |
Pogoda nadal była wymarzona (może
mogłoby być parę stopni mniej) w ciągu dnia ok. 30 st. a wieczorem przyjemny
chłodek ok. 18-20 st. pozwalał na spokojny sen. Woda w jeziorze chłodna ale niewiarygodnie
czysta.
Brienzersee |
Z ciekawych wypraw drugiego
tygodnia była wyprawa na Alpen Tower (http://www.haslital.ch) gdzie wjeżdża się
kolejami linowymi i skąd rozciąga się wyśmienity widok na Alpy. Dla „dorosłych
dzieci” jest możliwość zjechania na dół na terenowej hulajnodze.
Drzemka na szczycie Alpen Tower |
Widok z Alpen Tower |
Widok z Alpen Tower |
Kolejnym miejscem do którego
dojechaliśmy zasłużenie legendarnymi kolejami szwajcarskimi było Grindelwald. Typowo
turystyczna miejscowość u podnóża gór Eiger i Jungfrau (http://www.jungfrau.ch/). Ze względu na
Tosię nie zdecydowaliśmy się na Jungfraubahn bo górna stacja kolei zębatej
znajduje się na wysokości 3454 metry nad poziomem morza (!).
Bardzo miło wspominamy wycieczkę szlakiem
Aareschlucht (http://www.aareschlucht.ch/).
To trasa biegnąca kładką przyczepioną do pionowych skał w głębokim na kilkaset
metrów kanionie rzeki Aare. Wyruszyć można z Meiringen gdzie znajduje się wejście
na trasę. Po drodze wypatrujemy smoków umieszczonych w bardzo ciekawych
miejscach. To bardzo miła zabawa dla dzieci powodująca, że droga się nie dłuży.
Wrócić można pociągiem. W życiu nie widzieliśmy stacji kolejowej, która
zrobiłaby na nas większe wrażenie. Ponieważ jeden obraz wart jest więcej niż
tysiąc słów zobaczcie jak to wyglądało.
Wejście do stacji znajduje się w
kotle eworsyjnym czyli wyżłobionym przez wodę przy tworzeniu się kanionu. Tuż
za tymi stalowymi drzwiami jest tunel. Przy wejściu należy nacisnąć guzik
(stacja na żądanie) odpowiedni do planowanego kierunku jazdy. Pociąg zatrzymuje
się w tunelu, otwierają się stalowe drzwi stacji i wchodzimy wprost do pociągu.
Po drodze do Meiringen mijamy jeszcze bunkier z czasów drugiej wojny światowej
połączony zarówno z tunelem kolejowym jak i kanionem i rzeką Aare.
Droga przez Alpy |
Swoją drogą nawet jeżdżąc samochodem
można się wspiąć na niezłe wysokości bo jadąc przez Szwajcarię wspinaliśmy się
czasem na wysokość zbliżoną do Rysów.
Na pewno Muzeum Transportu pod
Luzerną, niezliczone trasy piesze przez Alpy, piękne wioski i miasteczka z typowo alpejską zabudową, pachnące .... sianem.
Ze starszymi dziećmi polecamy
podróż koleją na Jungfrau gdzie dojedziemy aż na 3454 m i wysiądziemy na
lodowcu.
Dla małych i dużych ciekawy
będzie kanion i stacja Aareschlucht Ost.
Polecamy spróbowanie
szwajcarskich specjałów czyli serów i czekolady. Uwaga na Rösti czyli tradycyjne
danie szwajcarskie, jest pyszne, ale trudno się po nim ruszyć przez najbliższą dobę. To
ziemniaki podgotowywane w mundurkach, starte na tarce i smażone na tłuszczu z
dodatkami w postaci boczku, kiełbasy, jajka etc. Jedna porcja to jakieś kilka
milionów kalorii...
Podczas wyjazdu oczywiście testowaliśmy ubrania z naszego sklepu www.zorza-polarna.pl. Przydały się polarki na chłodne wieczory, wiatroszczelne softshelle na wycieczki w góry i kurtki przeciwdeszczowe (na szczęście użyte tylko raz:-)). Muszę przyznać, że bardzo wygodne i uniwersalne okazały się softshelle Bailey firmy Didriksons; wystarczyła tylko jedna warstwa, która chroniła dzieci przed wiatrem i małym deszczem, a na chłodne wieczory wykonane z mikropolaru polarki Monte, które są cienkie ale materiał ma gęsty splot i dobrze zatrzymuje ciepło przy ciele.
Było pięknie chociaż Alpy z rąk nam nie jadły, nie było tak dziko jak na Północy, nie było Zorzy Polarnej :-)
Kwiaty z pierwszego zdjęcia to wierzbówka kiprzyca, jak się nie mylę.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Neuchâtel, na zachód od Lucerny :-)
Super blog. Bardzo przydatne informacje. Mieszkam w Szwajcarii od niedawna i długo poszukiwałam praktycznych informacji dla podróżujących z dziećmi. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuń