Norwegia z dziećmi

   Przygotowania - uwielbiam przygotowania, planowanie trasy, zakupy, zbieranie gadżetów turystycznych, dzięki temu wakacje rozpoczynają się dużo wcześniej. Zawsze przed sezonem rozkładamy w salonie nasz namiot, pompujemy karimaty i sprawdzamy czy wszystko jest w dobrym stanie. Do podróży do Norwegii dobrze jest przygotować się z wyprzedzeniem, szczególnie jeśli chcemy rezerwować bilet na prom. Oczywiście im wcześniej to zrobimy tym będzie taniej. O resztę, tak naprawdę, nie musimy się martwić. Jeżeli będziemy nocować na campingach zawsze znajdziemy wolne miejsce na namiot albo wolny domek - hytte. Jedynie domki wakacyjnych oferowane np. przez Novasol trzeba rezerwować wcześniej.

   Tym razem postanowiliśmy nie jechać "daleko" na północ, a zwiedzić parki narodowe południowej i środkowej Norwegii. Wybraliśmy podróż promem FjordLine na trasie Hirtshals-Kristiansand.
Wyjechaliśmy rano z Warszawy, tak, żeby na spokojnie dojechać jak najbliżej portu i być tam przed 22:00 ponieważ o tej godzinie zamykana jest większość campingów w Danii. (Jeżeli ktoś się spóźni to też nie będzie tragedii, często przed bramą campingową jest miejsce gdzie można się rozbić, a rozliczyć rano).
Nocowaliśmy na campingu w miejscowości Haderslev kilka kilometrów od autostrady (http://www.danhostel-haderslev.net/). Camping bardzo czysty, przestronny i niedrogi. Przy campingu znajduje się DAN Hostel, dla tych którzy nie podróżują z namiotem. Zakupy zrobilismy w pobliskim markecie Netto.
Za rodzinę 2 + 3, samochód i namiot zapłaciliśmy 363 DKK.

Następnego dnia ruszyliśmy dalej na północ i wybraliśmy się do Oceanarium w Hirtshals.
Można tu spędzić większość dnia, w środku znajdują się wielkie akwaria gdzie można zobaczyć m.in. bardzo dziwną rybę "głowę" oraz foki, a o określonych godzinach odbywają się karmienia ryb i fok. Są miejsca gdzie niektóre zwierzęta można wziąć do ręki. Na zewnątrz jest mały basen z krabami, które można karmić i łowić na patykowe wędki. Jest wybieg dla fok, barek z przekąskami i lodami oraz restauracja.
Po wizycie w oceanarium pojechaliśmy do centrum miasteczka oraz do portu gdzie można podziwiać kutry rybackie, promy oraz kupić przepyszne ryby i uwielbiane przez nasze dzieci kotleciki rybne.
https://goo.gl/maps/n9dAcQJnAjQ2

Wieczorem wsiedliśmy na prom. Podróż promem trwa ok 2-3 godziny i przeważnie bywa dodatkową atrakcją dla dzieci. Piszę przeważnie, gdyż tym razem trafiliśmy na bardzo złą pogodę... bardzo silny wiatr, bujało, jeżeli doświadczyliście kiedyś choroby morskiej to wiecie co przeżyliśmy ;-).
Szczęśliwi bardziej niż zwykle, że już dotarliśmy na ląd, wyruszyliśmy drogą nr 9 biegnącą przepiękną doliną rzeki Otra.

W miejscowości Valle znaleźliśmy informację turystyczną w pięknej chacie porośniętej trawą i wielki plac zabaw, gdzie można było odpocząć i wybiegać dzieci. Niedaleko Valle odkryliśmy fantastyczne miejsce; zakole rzeki, gdzie utworzyły się rynny, którymi można ślizgać się wykorzystując naturalny bieg rzeki. Pogoda dopisała więc obowiązkowo zatrzymaliśmy się na zabawę w wodzie i obiad. Dzieci były zachwycone, a i dorośli skorzystali z możliwości kąpieli. Ale uwaga na kotły, gdzie można wpaść do wody po szyję! ;-).

Na nocleg wybraliśmy Flothyl Camping, tuż przy drodze. (Koszt 210 NOK, 2+3+namiot+samochód).


Następnie zwiedzaliśmy zachodnią część parku Hardangervidda, czasami warto zjechać z głównej drogi poprowadzonej w tunelu i przejechać starą drogą prowadzącą przez góry. My dzięki temu odkryliśmy taki oto śnieżny tor.







Kolejny nocleg miał miejsce w Lofthus na fiordem. Przepięknie położony camping w starym czereśniowym sadzie, po drodze na zboczach gór niczym winnice mijaliśmy sady jabłoni, śliw i czereśni. Było tak pieknie, że zostaliśmy tam na kilka dni. Z campingu mieliśmy widok na fiord, góry oraz lodowiec. Bajka :-).


Sady owocowe nad Hardangerfiordem


Następnego dnia próbowaliśmy złapać ryby nad fiordem ale udało się tylko małe dorsze, którym darowaliśmy życie. Z campingu można wyruszyć szlakiem, który prowadzi do urokliwego wodospadu. Mapę okolicznych szlaków kupimy w informacji turystycznej, która znajduje się w miasteczku. Można podjechać do miejscowości Odda, gdzie startuje kilka szlaków górskich.

http://www.lofthuscamping.com/
https://goo.gl/maps/6CNTQnckjcN2


Kolejny nasz cel to okolice Bergen. Za miejscowością Kinsarvik przejechaliśmy nowym mostem Hardangerbrua, obecnie najdłuższym podwieszanym mostem w Norwegii, z mostu wjeżdża się prosto do tunelu, w którym znajdują się kolorowo podświetlane ronda.


Znaleźliśmy kolejny fantastyczny camping, nad brzegiem morza, z pięknym widokiem na małe wysepki i Morze Północne, gdzie każdy znajdzie zaciszne miejsce dla siebie.



Pierwszą noc spędziliśmy w namiocie ale ulewny deszcz zachęcił nas do wynajęcia małego domku. Na terenie campingu znajduje się świetlica, w której można przeczekać gorszą pogodę, są łazienki i miejsce do zmywania. Nad morzem jest fajne miejsce na skałach do łowienia ryb, można wynająć łódkę. Po tym jak okazało się, że ryby biorą postanawiamy zostać tu dłużej i nacieszyć się rybami do syta. Po 2 dniach gospodarze zaproponowali nam przeniesienie się na tzw. Wild Camp. Jest to miejsce, do którego trzeba przejść przez skały, nie można tam dojechać autem. To ma być dodatkowa atrakcja. Trochę sceptycznie nastawieni postanowiliśmy sprawdzić to miejsce. To, co zobaczyliśmy: drewniany szałas, w środku palenisko, na podłodze przygotowane materace oraz skóry renifera, obok drewniana wiata ze stolikami i miejsce na ognisko. Zostajemy! Dzieci zachwycone, mamy lekko zaniepokojone "jak to będzie", a było świetnie :-). Do szałasu mieliśmy dociągniętą wodę i prąd, żeby naładować telefon. Oświetlenia jednak nie było tylko przygotowano świece i kaganki.

Jeżeli chcielibyście kiedyś wynająć WildCamp to lepiej zadzwonić wcześniej i zarezerwować, można na jedną noc, na spróbowanie.


Namiary sa tutaj:http://www.skogtun-camping.no/
https://goo.gl/maps/4kBLBThrhFr
Na stronie internetowej campingu zamieszczone jest zdjęcie WildCampu jeszcze z materiałowym namiotem ale teraz jest to spory drewniany szałas. Spokojnie pomiesci 11 osób (sprawdzone :-)).

Z Camping w Skogtun można wybrać się do Bergen, zwiedzić targ rybny, zoabczyć urokliwe drewniane kamieniczki wpisane na listę UNESCO. Można wjechać kolejką na zbocze, z którego jest piękny widok na całe Bergen i fiord. W porcie można podziwiać wielkie kutry i statki.

w drodze powrotnej postanowiliśmy objechać Park Hardangervidda od północnej strony oraz zobaczyć okolice Eidfjordu.

Zatrzymujemy się na parkingu, z którego roztacza się zapierający dech w piersiach widok na wodospad Voringfossen i przepaść pod nogami....

Następnie objeżdżamy płaskowyż Hardangervidda od północy.



Zwiedzamy Uvdal stavkirke - skansen i kościół zabytkowy


I powoli wracamy w stronę Polski. Trasa Kongsberg - Drammen - Drobak - Helsingborg - Rostock - Warszawa



Komentarze

Popularne posty